Wchodząc do Zkurczybyka przenosisz się do innego świata. Wnętrza inspirowane Bronxem, wypełnione oldschoolowymi dźwiękami i autorskimi detalami mają charakter mocno streetowy, by oprócz niezwykłego smaku można było zakosztować tu również luźnej, nieformalnej atmosfery.
Z ulicy zaprasza do środka niegrzeczny neon ubrany w kabaretki z metalowej siatki, następnie stopniowo ujawnia się kameralna przestrzeń z pazurem o mocno industrialnym charakterze. Sercem lokalu jest nadgryziony zębem czasu blaszany „kontener” z otwartą kuchnią, skąd serwowane są słynne autorskie skrzydła, fryty i kanapki. Postarzana posadzka w szachownicę i ściana z pralek przywodzą na myśl przedmieścia NY. Unikamy jednak dosłowności i lubimy zaskakiwać a nic we wnętrzu nie jest przypadkowe – pralki są instalacją artystyczną, w której wirują zdjęcia; podrdzewiałe szafki zapleczowe sprawiają wrażenie jakby stały tu od zawsze a zlokalizowana na sali umywalka z kega do piwa uruchamiana pedałem podłogowym jest nie tylko efektowna ale przede wszystkim bardzo praktyczna. W lokalu ukrytych jest wiele smaczków, zachęcamy do ich odkrywania